Piotr MICHAŁOWSKI

Piotr MICHAŁOWSKI

Piotr Michałowski (1800-1855) należy do najwspanialszych polskich malarzy epoki romantyzmu. Za życia twórca był w Polsce mało znany, zdobył za to popularność w Europie. Świetny malarz był równocześnie uzdolnionym muzykiem, wybitnym językoznawcą, znawcą literatury starożytnych Greków i Rzymian. Odbył regularne studia w dziedzinie nauk przyrodniczych, matematyki i prawa.
Obrazy Piotra Michałowskiego to popis prawdziwego mistrzostwa. Ze szczególnym zainteresowaniem rysował i malował konie, zaprzęgi, dyliżanse, bydło domowe. Tworzył sceny z wojen napoleońskich i z powstania listopadowego, portrety rodzinne i przyjaciół oraz znakomite studium głów chłopskich.
Artysta malował swoje obrazy farbami olejnymi lub akwarelami. Robił też wiele ołówkowych szkiców, rysował tuszem za pomocą piórka.
Piotr Michałowski to twórca niezwykły. Dziwi nas dziś fakt, że nie traktował on swojego malarstwa jako zawodu.

Pejzaż

Dom rodzinny
Nauka

Piotr Michałowski urodził się 2 lipca 1800 roku w Krakowie w zamożnej rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec, Józef Michałowski służył za młodu w armii austriackiej, a potem osiadł w rodzinnych, podkrakowskich Łuczycach. Matka, Tekla z Morsztynów, była osobą czułą i religijną. To głównie ona w latach pobytu młodego Piotra poza domem stała się adresatką jego serdecznych listów. Rodzeństwo Piotra to starsi Władysław i Antonina oraz młodsi: Felicja i Ludwik. W Krakowie Michałowscy mieli dwór na przedmieściu Wesoła.
Był dzieckiem wszechstronnie uzdolnionym. Rodzice, przywiązujący dużą wagę do odpowiedniego wykształcenia, zapewnili mu naukę u prywatnych nauczycieli. Nad jego nieprzeciętnym talentem muzycznym czuwał organista z katedry na Wawelu Wincenty Gorączkiewicz. Lekcji rysunku natomiast udzielał mu malarz Michał Stachowicz.
Kolejnym etapem edukacji Piotra była nauka malarstwa u osiadłego na krótko w Krakowie modnego warszawskiego portrecisty, Franciszka Lampiego. W roku 1818 Piotr, w towarzystwie wuja Ludwika Morsztyna, udał się do Wiednia spędzając czas na zwiedzaniu miasta i wspaniałych kolekcji. Był to jego pierwszy kontakt z prawdziwie wielką sztuką. Rok później, wraz z Lampim, miał okazję zwiedzić w Warszawie wystawę działających tam artystów.
W tamtych latach powstał pierwszy znany obraz młodego artysty wykonany w technice olejnej – jego autoportret.
W roku 1814 Piotr Michałowski zdał egzamin z zakresu szkoły średniej przed komisją w Liceum św. Anny (zabłysnął wówczas godzinną, improwizowaną mową po łacinie) i jako wolny słuchacz wstąpił na Uniwersytet Jagielloński. Początkowo jako przedmiot studiów obrał nauki przyrodnicze (mineralogię, geologię, chemię), a potem matematykę i języki obce. W roku 1821 Michałowski udał się na dalsze studia do Getyngi. Na niemieckim uniwersytecie zgłębił tajniki prawa, języków europejskich i wschodnich. Przez okres studiów nie zaniedbywał zdolności plastycznych.
Jesienią 1823 r. Piotr Michałowski powrócił do rodzinnego miasta. Jego zagraniczne stroje o modnym kroju wywołały pod Wawelem pewne poruszenie, co odnotowano w pamiętniku z epoki. Wkrótce jednak udał się do Warszawy i rozpoczął niepłatną praktykę w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Wkrótce jego uwagę, jako rysownika rozmiłowanego w tematyce militarnej, przyciągnęła armia Królestwa i jej codzienna musztra na pl. Saskim. Jego szkicownik zapełnił się satyrycznymi scenkami z postaciami wojskowych. Prace te błyskawicznie rozchodziły się wśród znajomych artysty.
Większość dzieł Michałowskiego z tego okresu powstała w początkach pobytu w Warszawie, a więc w latach 1823 – 1824. Wiele z nich wiąże się z kręgiem rodziny Ostrowskich (siostra Piotra, Antonina była żoną wojewody Antoniego Ostrowskiego), których był częstym gościem. Malował wówczas „naturalnej wielkości” portrety Antoniego Ostrowskiego, jego synów oraz brata Władysława.
Przede wszystkim jednak Piotr Michałowski był wówczas pochłonięty pracą w administracji państwowej. W roku 1827 Michałowski mianowany został radcą górniczym i naczelnikiem oddziału hutniczego. Wiele czasu spędzał w Białogonie pod Kielcami, nadzorując zakłady w Zagłębiu Staropolskim. Odbywał też podróże zagraniczne, poznając problemy górnictwa i hutnictwa w innych krajach. I tak w roku 1828 odwiedził Francję i Anglię, a następnie Czechy. Zwiedzanie Europy wiązało się też z długimi godzinami, które Michałowski poświęcał na poznawanie słynnych galerii malarstwa. Wybuch powstania listopadowego zastał go już w kraju.
Narodowy dramat, który tak tragicznie zaważył na losach Polaków, zmienił także koleje życia artysty. Michałowski opuścił Warszawę, osiadł w Białogonie wraz z poślubioną żoną Julią i zajął się produkcją broni w podległych sobie tzw. kuźniach rządowych.
Po upadku powstania Piotr Michałowski opuścił kraj, a potem wrócił wraz z żoną do Krakowa. Czasu spędzanego w tym mieście nie wypełniały mu żadne obowiązki, toteż bez przeszkód zajmował się rysowaniem. Jego szkicownik zapełnił się wówczas wykonywanymi z natury pełnymi uroku scenkami z codziennego życia rodziny i przyjaciół.
Wiosną 1837 roku malarz zamieszkał na wsi, w rodzinnym majątku Krzyżtoporzyce pod Krakowem. Potem przeniósł się do Bolestraszyc, niedaleko Przemyśla. W wiejskich dworach urządzał sobie pracownie, w których powstawały prawdziwe arcydzieła. Pobyty na wsi przerywały częste wyjazdy do Francji. Pod koniec życia artysta znów zajął się działalnością społeczną – przez pięć lat pełnił funkcję prezesa krakowskiej Rady Administracyjnej.
Piotr Michałowski zmarł 9 czerwca 1855 roku. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

„Zawód artystyczny”

Piotr Michałowski nigdy nie podjął studiów w akademii sztuk pięknych. Uczył się sam i systematycznie wzbogacał swoją wiedzę w pracowniach innych artystów. Miał wielu nauczycieli malarstwa, ale większość z nich przerastał talentem. Michałowski dużo dowiedział się od mistrzów, których dzieła podziwiał, odwiedzając muzea i pracownie.
Malarzowi nigdy nie zależało na sprzedawaniu swoich prac, ani na pokazywaniu ich na wystawach. Pochodził z zamożnej rodziny i nie musiał zabiegać o kupców obrazów. Malowanie było po prostu jego ulubionym zajęciem. Wybierając temat i sposób pracy, artysta kierował się jedynie własnymi upodobaniami. Często pozostawiał obrazy nie wykończone. Okazało się jednak, że było bardzo wielu amatorów jego dzieł. Wszystkich zachwycały malowane przez Michałowskiego konie. Legenda głosi, że artysta sprzedawał obrazy za tyle złotych monet, ile było potrzeba na ich przykrycie! Mówiono, że palce malarza to kopalnia złota. Żartowano również, że artysta ma w głowie stado koni i że sprzedaje je drożej niż konie prawdziwe. Zarobione pieniądze Piotr Michałowski często przeznaczał na pomoc innym.
W Paryżu Piotr Michałowski całkowicie poświęcił się sztuce. Niedługo po przybyciu wstąpił do atelier N.T. Charleta, od pierwszych chwil dając się poznać jako utalentowany i wprawny już rysownik. Pracował po kilkanaście godzin dziennie, wykonywał niezliczone pracowniane studia – głównie dragonów, lansjerów i kirasjerów, pozujących sztywno na wypchanym koniu, ale wśród modeli znalazła się również młoda kobieta, brodaty starzec, mężczyzna z karabinem w ręku, chłopcy, małe dzieci. Rysował też na placach musztry, w stajniach, na stacjach dyliżansów, przy składach i magazynach, do których podjeżdżały zaprzęgi towarowe. Aby studiować anatomię konia – jego kościec, układ mięśni i ścięgien – chodził do rzeźni w Montfoucon. Wiele godzin spędzał w Luwrze. Podczas wyjazdów pod Paryż, do Fontainebleau i Saint Germain, pracował nad studiami pejzażu.
Około połowy roku 1833 Michałowski urządził własną pracownię. Odniósł wówczas w Paryżu nadspodziewany sukces dzięki delikatnym akwarelom z motywem koni. Wiele prac trafiło do Niemiec, Anglii, a także za ocean.
Osobno na uwagę zasługują próby Michałowskiego w dziedzinie rzeźby. Znane są dwa przykłady. Pierwsza z prac to Autoportret w formie gipsowego popiersia. Druga rzeźba przedstawia Napoleona na wspiętym koniu.
W czerwcu 1835 roku Piotr Michałowski odbył krótką podróż do Londynu. W Paryżu niedługo już później zabawił – wezwany listem chorego ojca, zdecydował się na powrót do kraju. Nie była to łatwa decyzja. Jako malarz posiadał warsztat, określił charakter swej twórczości, podjął pewne wątki tematyczne, które będzie kontynuował w późniejszych latach. Z pewnością istotna z paryskiego okresu była trwała fascynacja dziełem Theodore’a Gericaulta. Chętnie podejmowal te same motywy z zakresu malarstwa batalistyczno–rodzajowego (np. koni zaprzężonych do ciężko wyładowanych wozów).
W drugiej połowie września 1835 roku Michałowski był już w Krakowie.
Urządziwszy pracownię, najpierw w gmachu akademickim, a następnie w obszernych pomieszczeniach pałacu Wielopolskich przy pl. Wszystkich Świętych, gdzie też zamieszkał, nadal malował. Z tego okresu na uwagę zasługują obrazy stanowiące serię huzarską. Były to przedstawienia oddziałów lub pojedynczych jeźdźców. Tematykę huzarską Michałowski kontynuował jeszcze po roku 1850.
W Krakowie wziął początek cykl hetmański.
Malarstwo portretowe i tematyka rodzajowa zaabsorbuje uwagę malarza w większym stopniu dopiero po roku 1837.
Po śmierci ojca Piotr Michałowski zdecydował się opuścić Kraków, by osobiście zarządzać odziedziczonym majątkiem ziemskim.

Malarnia przy wiejskim dworze

Wiosną 1837 roku Piotr Michałowski osiadł w Krzysztoforzycach, rodzinnym majątku położonym w pagórkowatej okolicy pod Krakowem, a w roku 1840, wziąwszy w dzierżawę majątek rodziny swej żony, zamieszkał w Bolestraszycach. Artysta szybko zaprzyjaźnił się z nowymi sąsiadami. Był wśród nich Maksymilian Oborski, zarządca pobliskiego gospodarstwa. Oborski również w wolnych chwilach zajmował się malarstwem. Miał wiele wspomnień z czasów, gdy brał udział w powstaniach przeciwko zaborcom. Michałowski kilka razy sportretował swojego przyjaciela.

Prowadzenie dużego gospodarstwa nie było prostą sprawą, ale malarz radził sobie z tym bardzo dobrze. Jego majątek wskazywano jako wzorowy. Michałowski czytał uczone dzieła o gospodarstwie i omawiał je z wieśniakami. Kiedy wysyłał kogoś na targ, by kupił konia lub wołu, rysował mu wcześniej zwierzę…
Córka artysty opisuje jego nadzwyczaj dobre relacje z prostymi ludźmi – jak liczył się z ich doświadczeniem i zdrowym rozsądkiem, jak udzielał im rad, omawiał z nimi nowinki z zakresu rolnictwa, wspomagał, a nawet w dworskim parku organizował wspólne zabawy dzieci wiejskich i własnych.
W tamtych czasach chłopi byli zależni od właściciela majątku. Plony ziemi, na której pracowali wieśniacy, należały do szlachcica władającego wsią. Piotr Michałowski był zwolennikiem zmian. Chciał, by każdy mieszkaniec wsi miał własny kawałek ziemi.
Sprawy gospodarstwa w szczególny sposób splatają się z jego twórczością. Chłopów z Bolestraszyc artysta uwieńczył na swoich obrazach. Są to starcy, parobkowie, wiejskie dziewczyny i kobiety, podrostki. Zwykle to twarze nieładne, pospolite, zniszczone wiekiem i trudami życia, inne zaś czerstwe, pucołowate, na ogół pełne smutku i zadumy. Okrycia wieśniaków są bure, zszarzałe, zrudziałe, w odcieniach brązu i czerni. Michałowski nie upiększał swoich modeli. Portrety były realistyczne.
Wiele o życiu rolnika oraz artysty w jednej osobie mówią jego notatniki. Liczne szkice przeplecione są rysunkami o innym charakterze: rzutami obór, planami żłobów itp. Na tych samych kartach znajdują się kolumny obliczeń, zapiski dotyczące zasiewów, zbiorów, sprzedaży, gorzelni, hodowli. Nie brak również pełnych dynamiki scen z życia wsi: chłopów w tańcu, w rozmowie gdzieś przy płocie, ścigających się na furmankach, prowadzących bydło.

W krzysztoforzyckim i bolestraszyckim okresie swego życia Michałowski wielokrotnie odbywał podróże po Europie, dzięki czemu nie tracił kontaktu z dziełami wybitnych twórców. Najsilniejsze wrażenie wywarł na nim Velazquez. Fascynacja płótnami tego malarza w mniejszym lub większym stopniu znalazła odbicie w jego portretach. Jej wyrazem jest w znacznej mierze również podjęty ok. roku 1840 cykl portretów dziecięcych.
Wyjątkowo tylko źródłem inspiracji Michałowskiego była literatura. Do jego ulubionych lektur należał Don Kichot Crvantesa. Błędny rycerz z La Manche zagościł w jego wyobraźni: artysta szkicował go i malował.
Słynny Seńko powstał jako studium do postaci Don Kichota w latach 1846 – 1848. Tytuł obrazu jest późniejszy i pochodzi od imienia chłopa z Bolestraszyc.
Nieodłączny giermek Don Kichota, Rancho Pansa, człowiek rubaszny i prostacki, wymagał całkiem innego modela, który również znalazł się wśród miejscowych chłopów.

Konie

Przede wszystkim jednak Michałowski rysował i malował konie. Na jego obrazach oglądamy piękne paradne konie wielkich wodzów, np.francuskiego cesarza Napoleona albo polskiego hetmana Stefana Czarneckiego. Oglądamy konie pocztylionów francuskich i konie ciągnące dyliżanse, wiozące wytworne damy. Mamy obrazy przedstawiające zmęczone konie wiejskie, zaprzężone do wozów z gipsem lub ziemią. Michałowski malował też koński targ. Przedstawiał te zwierzęta z wielką czułością. Przez całe życie uczył się malować je coraz lepiej. Na jego obrazach oglądamy konie różnej maści.
Michałowski z uwagą studiował końską anatomię. Chciał wiedzieć, gdzie znajdują się i jak pracują mięśnie, kości i stawy zwierzęcia. Badał, jak zmienia się ich położenie w trakcie ruchu. Malarz zdobywał wiedzę rysując. Zachowało się wiele rysowanych „anatomicznych” notatek artysty. Wśród nich jest dużo końskich szkieletów.

Dzieci w pracowni

Piotr Michałowski w każdym swoim dworze urządzał pracownię malarską. Gościł w niej często najbliższych, przede wszystkim dzieci.
Był ojcem 7 dzieci. Najstarsi to synowie; Stanisław i Juliusz. Później urodziła się Maria, która umarła w wieku 7 lat. Potem przyszli na świat: Celina, Józefa, Tadeusz i najmłodsza córeczka Maria, którą w domu nazywano Lińcią. Ponadto miał liczne grono siostrzeńców oraz bratanków – niektórzy z nich zyskali wizerunki jego pędzla.
Portrety dzieci zaczął tworzyć już w Krzysztoforzycach, większość z nich wiąże się jednak z Bolestraszycami, a niektóre mogły też powstać we Francji. Łatwo się domyślić, Ze były to głównie portrety konne. Gdy dzieci były małe, ujeżdżały kucyki i osiołki, gdy dorosły z gracją trzymały się w siodle pięknych rumaków.

Legenda napoleońska

Największym bohaterem epoki romantyzmu był cesarz francuski Napoleon I Bonaparte. To jeden z największych wodzów w historii ludzkości. Przez pewien czas pod jego władza była prawie cała Europa. Napoleon był opisywany w wierszach i powieściach. Powstało mnóstwo obrazów przedstawiających tego wodza. Często malowano go na polu bitwy, dowodzącego armią.

Na początku XIX wieku Polska była podzielona między trzy państwa zaborcze. Nadzieje na odzyskanie niepodległości Polacy wiązali z osobą francuskiego cesarza Napoleona Bonaparte, który obiecywał pomoc. Kiedy w 1809 roku wojska napoleońskie wkroczyły do Krakowa Piotr Michałowski miał 9 lat. Do końca życia zapamiętał radość, jaka panowała wśród mieszkańców Krakowa. Organizowano przyjęcia i bale ku czci żołnierzy napoleońskich pod wodza księcia Józefa Poniatowskiego. Postać Napoleona będzie się odtąd pojawiać w twórczości Piotra Michałowskiego. To najczęściej portrety konne. Artysta szkicował je ołówkiem, malował akwarelami i farbami olejnymi. Powstała nawet rzeźba przedstawiająca Napoleona na wyrywającym się do skoku koniu.
W armii napoleońskiej było bardzo wielu Polaków. Największym polskim wojennym sukcesem było zwycięstwo w wąwozie Somosierra. Wojska cesarskie starły się tam ze zbuntowanymi przeciwko władzy Napoleona powstańcami hiszpańskimi. Bitwę toczono w bardzo wąskim i krętym wąwozie. Pełno tam przepaści, strumieni, głazów. Hiszpanie rozlokowali swoje stanowiska obronne na zakrętach i stamtąd ostrzeliwali śmiałków, którzy zdecydowali się wkroczyć do wąwozu.
Wąwóz Somosierra wydawał się niemożliwy do pokonania. Pogoda również sprzyjała Hiszpanom: padał śnieg, była gęsta mgła. A jednak wąwóz został zdobyty. Dokonał tego oddział polskich szwoleżerów. Dowodził nimi Jan Hipolit Kozietulski. Natarcie trwało około dziesięć minut. Polacy otworzyli armii napoleońskiej drogę do stolicy Hiszpanii – Madrytu.
Piotr Michałowski namalował kilka wersji obrazu przedstawiającego szarżę Polaków na wąwóz Somosierra. Wszystkie malarz traktował jako szkice. Zamierzał namalować wielki obraz sławiący dzielnych szwoleżerów. W tym celu wynajął nawet dużą pracownię przy krakowskim kościele Karmelitów na Piasku. Wybierał się w podróż w hiszpańskie góry, by osobiście obejrzeć miejsce, gdzie toczono walki. Nie pozwoliła mu na to ciężka choroba. Wiadomość o przebiegu walki artysta uzyskał od uczestnika bitwy, pułkownika Andrzeja Niegolewskiego.

Biały tałes

Dwieście lat temu w Polsce mieszkało wielu Żydów. Nie mieli oni wówczas własnego państwa, więc naród żydowski żył w rozproszeniu. Do naszego kraju przywędrowali w XI wieku.
Żydzi osiedlali się w Polsce bardzo chętnie i często zaprzyjaźniali z naszymi przodkami. Prawie w każdym majątku mieszkało kilka rodzin żydowskich. Często zajmowały się handlem albo prowadziły karczmy. Ich obyczaje różniły się od zwyczajów Polaków. Żydzi obchodzili inne święta, mieli też inne stroje. Każdy pobożny Żyd nosił tałes. To biała chusta, którą należało zakryć głowę w chwili modlitwy. Żydzi zakładali także jarmułki, czyli małe czapeczki. Po tych nakryciach głowy można rozpoznać Żydów na starych obrazach.

Znowu Kraków

Wydarzenia rewolucji lutowej w roku 1848 zastały Michałowskiego we Francji, gdzie już od paru lat był częstym gościem. Głównie sprowadzały go tam sprawy rodzinne, ale nie zaniedbywał wizyt w Paryżu. Zaczął poważnie myśleć o zamieszkaniu we francuskiej stolicy. Wypadki potoczyły się jednak inaczej. Kilka najbliższych lat spędził już nawet nie w swych majątkach, lecz w Krakowie, gdzie malarstwem mógł zajmować się jedynie w chwilach wolnych od innych zajęć.Z Paryża do Krakowa przybył w kwietniu 1848 roku i włączył się do prac komitetu ziemiańskiego nad zniesieniem pańszczyzny. Następnie objął stanowisko prezesa Rady Administracyjnej okręgu krakowskiego. Cale wynagrodzenie z tytułu sprawowanej funkcji przeznaczył na rzecz założonego przez siebie zakładu dla osieroconych chłopców. Michałowski zajmował się sprawami organizacyjnymi oraz działalnością charytatywną. Znacząca okazała się jego aktywność w zdobywaniu funduszy po wielkim pożarze miasta w roku 1850. Po rozwiązaniu Rady w maju 1853r. nadal pozostał w Krakowie. Od lutego 1853r. był prezesem Towarzystwa Rolniczego Krakowskiego. Odmówił natomiast przyjęcia prezesury założonego w roku 1854 Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych.
W roku 1854, pod wpływem przeżyć w związku z niepomyślnymi relacjami z frontu wojny krymskiej, która rozbudziła nadzieje Polaków liczących na klęskę Rosji, u Michałowskiego z wzmożoną siłą odezwała się zaleczona wcześniej choroba serca. Zmarł w Krzysztoforzycach 9 czerwca 1855r. Zachował się rysunek z marca tegoż roku przedstawiający stangreta na koźle karety, w głębi której widnieje postać nieco przygarbionego mężczyzny o szczupłej twarzy z daszkiem osłaniającym oczy, w którym – jak to sugeruje jeden z badaczy – „rozpoznajemy nie bez wzruszenia chyba samego schorowanego artystę, który na krótko przed śmiercią nie rezygnował jeszcze z czynnego życia i próbował do końca walczyć z ciężkim schorzeniem serca”.
Piotr Michałowski swoich prac nie wystawiał w kraju, ani też nie sprzedawał. Toteż poza kręgiem rodziny i przyjaciół znane one były jedynie nielicznym .Od początku wzbudzały jednak najwyższe uznanie. Szerokiej publiczności dzieło Michałowskiego pokazano po raz pierwszy dopiero wiele lat po jego śmierci ramach Wystawy Krajowej we Lwowie w roku 1894. Od tej pory odbyło się wiele poświęconych mu wystaw. Dzieła tego twórcy znajdują się w wielu polskich muzeach, głównie w Krakowie, Warszawie i Poznaniu, a także w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą.
Kolekcja Michałowskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie, w Sukiennicach, której trzon stanowi hojny zapis z roku 1902 Józefy Michałowskiej, córki malarza, jest wśród nich najbogatsza. Pięknie eksponowana fascynuje tajemnicą wielkiego talentu.

Nota biograficzna

1800 – Piotr Michałowski urodził się 2 lipca w Krakowie, jako syn Józefa
i Tekli z Morsztynów. Jego rodzice należeli do sfery ziemiaństwa
małopolskiego. Ojciec artysty wziął udział w Powstaniu Kościu –
szkowskim 1794;
1814 – egzamin dojrzałości, równocześnie kształcenie „talentów”, nauka
u malarza krakowskiego Michała Stachowicza i pierwsze próbki
rysunków i akwarel o tematyce batalistycznej, a także nauka gry
fortepianowej;
1815 – 1820 – studia nauk przyrodniczych, matematycznych i filologicz
nych na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dalsza
nauka malarstwa u pedagogów, J. Brodowskiego
i F. Lampiego;
1818 – wycieczka do Wiednia. Zwiedzanie galerii i muzeów;
1821 – 1823 – studia uniwersyteckie w Getyndze ( prawo, filologia, języ-
ki europejskie, wschodnie); próby malarstwa; muzyka;
1823 – 1830 – powrót do Krakowa; służba urzędnicza w Warszawie
Królestwa Kongresowego, w Komisji Przychodów i Skarbu;
objęcie stanowiska szefa górnictwa i hut;
1825 – podróż przez Szwajcarię do Włoch;
1829 – podróż do Francji i Anglii;
1830 – 1831 – Powstanie Listopadowe; Michałowski generalnym dyrek-
torem fabryk broni;
1832 – 1835 – Paryż; studia malarskie w pracowni Charleta;
1835 – 1841 – powrót do kraju; pobyt w Krakowie i Krzysztoforzycach;
1838 – 1840 – Wiedeń;
1841 – urządzenie pracowni w majątku Bolestraszyce;
1844 – 1848 – wyjazdy do Paryża;
1848 – 1853 – objęcie stanowiska prezesa Rady Administracyjnej
Okregu krakowskiego;
1853 – 1855 – ostatni, wspaniały zryw malarski;
1855 – śmierć Piotra Michałowskiego w dniu 9 czerwca;

Opracowanie :
Dorota SOWA
Anna ZAGRODZKA

Skip to content